Ile zarabia stewardessa? – trudne sytuacje

Ile zarabia stewardessa? – trudne sytuacje

Wielu z nas doskonale wie o tym, że zarobki stewardessy nie są uzależnionymi od tych trudnych sytuacji, a przynajmniej większa ich ilość nie wpływa na to, czy dostanie jakąś premię, czy też nie. Natomiast sprawą dość istotna jest to, że taka statystyczna stewardessa musi się nauczyć radzić z tymi bardzo trudnymi sytuacjami. Mowa tu choćby o takim wiekowym pasażerze, który ma zawał serca na pokładzie. Tego typu dość nieciekawe sytuacje niestety się zdarzają i co równie istotne nie można takowym jakoś przeciwdziałać systemowo, bo system zakłada, że stewardessa będzie takiemu poszkodowanemu udzielać pierwszej pomocy aż do chwili, w której to zajmą się daną osobą ratownicy z lotniska na którym wyląduje dany samolot, a tego typu ratowanie życia to nie zawsze jakieś kilka minut reanimacji.

Czynniki wywołujące stres.

Dość wielu z nas wie doskonale o tym, że stewardessy latające na tych krótkich trasach i w małych maszynach mają więcej problemów, bo w tym konkretnym przypadku jedna dziewczyna, czyli jedna stewardessa przypada na około trzydzieści osób i co równie istotne samolot może nawet dwa razy na godzinę startować i lądować, a to oznacza sporo pracy z tym szykowaniem kabiny pasażerskiej. W porównaniu ze stewardessami latającymi na znacznie dłuższych trasach pracy jest więcej i właśnie dlatego tak wiele stewardess chce jedynie wylatać godziny na tych mniejszych maszynach, po to by już po tych trzech lub czterech latach latać na odrzutowcach. Ten optymalny scenariusz to rzecz jasna nic prostego, bo udaje się coś w tym stylu tylko wtedy gdy warunki ekonomiczne na świecie są stabilnymi, czyli wtedy gdy połączeń lotniczych z roku na rok przybywa. Jeśli zaś ten kryzys ekonomiczny jest nasilony to awans na odrzutowce jest opcją mniej pewną i dochodzi też stres powiązany z tym, że stewardessa może nawet stracić pracę w tych lokalnych liniach lotniczych, a to oznacza nasilenie problemów i częstsze obawy o to niepewne jutro.

Kryzys ekonomiczny.

Nikomu nie trzeba mówić o tym, że kryzys ekonomiczny wpływa na to życie i zarobki stewardess, a nawet na stan zarobków całego personelu lotniczego. Może się nawet trafić tak, że linia lotnicza zaliczana do tych lokalnych w czasie kryzysu będzie tylko do pewnego stopnia finansować pilotom i innym członkom personelu te szkolenia wymagane przez ustawy. Tak niestety bywa w trudnych czasach bo te drobniejsze linie lotnicze zaliczane do regionalnych dość często funkcjonują na tej granicy opłacalności. Jednym słowem jeśli warunki ekonomiczne nagle się znacznie pogorszą, to może nawet dojść do tego że bank przejmie samoloty brane w leasing, a wtedy cały personel lub znaczna jego część stracą pracę i to z dnia na dzień. Tego typu sprawy silnie stresują i to może nawet bardziej niz przymusowe lądowanie powiązane z ekspresową ewakuacją, bo takowe personel wykona i po jakimś czasie wraca do normalnej regularnej pracy, a kryzys ekonomiczny rzecz jasna tak szybko nie przemija jak sytuacja awaryjna.

Ludzie panikujący na pokładzie.

Typowa stewardessa musi sobie poradzić z ludźmi, którzy lecą pierwszy raz i co równie istotne mają wiele obaw powiązanych z samym lataniem. Tacy ludzie w teorii nie powinni wsiadać do samolotu, ale muszą to robić, bo tego wymaga od nich praca powiązana z wyjazdami lub wylotami. Równie istotnym jest też i to, że stres pasażera przekłada się na wiele problemów w locie, ale zazwyczaj udaje się go w jakiś sposób opanować, czyli sytuacje w których to jakaś osoba robi coś bardzo dziwnego raczej są tymi nie spotykanymi i co równie istotne o wiele częściej bywa tak, że ta doświadczona stewardessa jakoś sobie poradzi z tym panikującym pasażerem i w skrajnej sytuacji da mu jakiś lek nieco ogłupiający jego zmysły, po to by lepiej zniósł konkretną podróż, która od startu do lądowania może potrwać tylko niecałe dwie godziny i dlatego takie sytuacje zazwyczaj nie są wybitnie problematycznymi.

Problemy powiązane z grafikami.

W dość wielu sytuacjach bywa tak, że lot jest opóźniany z powodu tej nieciekawej pogody, a personel lotniczy taki jak stewardessy i piloci mogą wylatywać tylko pewną liczbę godzin w skali tygodnia. Dlatego raz na jakiś czas jeden lot odpada konkretnej załodze, bo gdyby go wykonali to przekroczyliby tę regulaminową liczbę godzin. Rzecz jasna ta sytuacja nie wynika z ich winy i co równie istotne przez to traci ta lokalna lub większa linia lotnicza. Niekiedy nawet załoga ryzykuje w tę niezbyt dobrą pogodę, po to by wylądować na konkretnym lotnisku i zazwyczaj to ryzyko się opłaca, bo katastrofy lotnicze lub uszkodzenia samolotu nie trafiają się zbyt często.