Prosta spółka akcyjna – nowa forma nie tylko dla innowacyjnych start-upów

Prosta spółka akcyjna – nowa forma nie tylko dla innowacyjnych start-upów

Nowelizacje Kodeksu Spółek Handlowych nie były dotychczas niczym powszechnym. W ciągu ostatnich czterech lat wykonano ich znacznie więcej aniżeli w znacznie dłuższym okresie przed “dobrą zmianą”. Abstrahując od ocen, na ile nowelizacje te są wykonane w sposób dokładny i precyzyjny, niezaprzeczalnym faktem jest to, że przynoszą całkiem potężną dawkę innowacji i nowych form działalności. Jedną z najnowszych, obowiązującą od lipca 2021 r. jest prosta spółka akcyjna (w skrócie “PSA“).

Ta nowelizacja Kodeksu Spółek Handlowych jest jedną z większych i najbardziej wyczekiwanych, a zarazem kontrowersyjnych po dematerializacji akcji, która musiała zostać przeprowadzona do marca 2021 r. Prócz ogromu możliwości, należy też zauważyć jej nieprecyzyjność i ryzyko związane z wykorzystaniem tej formy prawnej działalności.

Prosta Spółka Akcyjna – termin wprowadzenia

Jednym z najczęściej zadawanych pytań w wyszukiwarkach, dotyczących PSA, było dotychczas to, kiedy zacznie obowiązywać dotycząca niej regulacja prawna. Nie bez powodu! Prosta spółka akcyjna miała być możliwa do utworzenia już znacznie wcześniej, jednak plany ustawodawcy pokrzyżowała pandemia Covid-19, która zmieniła priorytety legislatury. Z perspektywy dwóch tygodni po zakończeniu vacatio legis możemy to powiedzieć z całą pewnością – prosta spółka akcyjna została wprowadzona do porządku prawnego na dobre od pierwszego lipca 2021 r.

Założenia ustawodawcy

W uzasadnieniu projektu nowelizacji dotyczącej prostej spółki akcyjnej możemy przeczytać, że chodziło o ułatwienie rozwoju małych start-upów, które nie są w stanie spełnić wymogów dotyczących spółek akcyjnych, a jednocześnie byłaby to dla nich najlepsza forma działalności. Problemem ma być bariera wysokiego, bo aż równego 100 000 złotych, kapitału zakładowego, którego zgromadzenie może być niemożliwe w pierwszych stadiach działalności. Z założenia miałoby być to kierowane wyłącznie do przedsiębiorstw zajmujących się sektorem innowacji, a więc w szczególności do branż IT i szeroko pojętego sektora automatyzacji i robotyki.

W wielkim uproszczeniu, założenia PSA uwzględniają możliwość wniesienia na kapitał zakładowy wartości niematerialnych, a wysokość minimalnego funduszu własnego spółki nie musi być większa niż złotówka. Założyciele tego typu firmy, co pozostaje zbieżne z “klasyczną” spółką akcyjną, nie odpowiadają osobiście, a wszelkie zobowiązania musi uregulować sama spółka ze swojego majątku. Do pozostałych różnic należy też zaliczyć między innymi:

  • brak wartości nominalnej akcji (wartość majątku, któremu odpowiada dane prawo udziałowe), zastąpionych przez wartość emisyjną (w jakiej cenie jest nabywana dana akcja);
  • możliwość ustanowienia rady dyrektorów na wzór modelu anglosaskiego w miejsce rady nadzorczej i zarządu;
  • brak obowiązku przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego – możliwość jego zastąpienia przejęciem całego majątku przez jednego wspólnika i zaspokojenia innych wspólników i wierzycieli.

Rzeczywistość

Ustawodawca, choć wskazuje jednoznacznie na przeznaczenie tej formy działalności w uzasadnieniu projektu ustawy, w jej treści odstąpił już od limitacji tylko do przedsiębiorstw technologicznych. Prowadzi to do wniosku, że być może nieco przypadkowo, stworzył przystępną formę działania dla wszystkich małych firm, które boją się zbytniej formalizacji spółki akcyjnej, nie chcą wpłacać bardzo dużych kwot na kapitał zakładowy, a także pragną być przystępne dla inwestorów.

Mimo moich najlepszych przewidywań, że forma ta stanie się powszechnie wykorzystywana zaraz po jej implementacji, wraz z upływem niemal dwóch tygodni, nie jest ona jeszcze wykorzystywana w ogóle. Być może praktycy potrzebują jeszcze nieco czasu. Możliwe, że za kilka miesięcy będziemy mieli do czynienia z pojawianiem się wielkiej ilości tego typu spółek. Póki co jednak wśród adwokatów i radców prawnych panuje raczej umiarkowany sceptycyzm. Obawa przed niedopracowaną (w ocenie wielu) regulacją i niechęć wśród praktyków do “przecierania szlaków” jest silniejsza, aniżeli wola wykorzystania zalet tego typu rozwiązania. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wkrótce znajdą się jacyś śmiałkowie, którzy będą prekursorami powszechnego użycia prostych spółek akcyjnych.